niedziela, 15 września 2013

Rozdział I ,,Perła''



Pięknego słonecznego poranka pewna rudowłosa dziewczyna budziła się powoli ze swojego snu. Kiedy patrzyła swoimi zielonymi tęczówkami na biały sufit w swoim pokoju. Usiadła powoli na łóżku spuszczając nogi na zimną podłogę. Pomieszczenie było przestronne, w kolorach różu, oraz turkusowego.. Gdyby stanąć przez wejściem pokój wydawał się ogromny, po prawej było dwu osobowe łóżko po lewej szafa i komoda parę ozdóbek. Każdy, kto by wszedł do pokoju powiedziałby, że jest ładny, jednak widok z balkonu powalał na łopatki. Zachód słońca był piękny.

Kaila skierowała się do łazienki, która była na korytarzu, po drodze wzięła ubrania. Po tym jak się odświeżyła i ubrała wyszła z pomieszczenia. Swoje kroki skierowała do kuchni gdzie czekało na nią jeszcze ciepłe śniadanie. Rozejrzała się po twarzach zebranych przy stole, jej przybrani rodzice jedli powoli nigdzie się nie śpiesząc. Spojrzała na kalendarz za sobą gdzie zawsze było napisane, co mają zaplanowane. Tym razem na czerwono była zaznaczona data jej urodzin. Nie mogła uwierzyć, że to było już dzisiaj. Całkiem o tym zapomniała

Z przed jej nosa został zabrany talerz z niedokończonym śniadaniem, na stole znalazł się średniej wielkości tort o smaku waniliowo-czekoladowym. Mogła się domyślić, że tak będzie w końcu mieszka z nimi nie od dziś. Obok tortu wylądowało parę toreb z różnych sklepów, trzy prezenty owinięte w papier urodzinowy. Uśmiechnęła się promiennie, kiedy zapaliły się świeczki na torcie.

- Wszystkiego Najlepszego! - Krzyknęli wszyscy.

Po złożeniu jej życzeń urodzinowych pozwolili jej w końcu zdmuchnąć świeczki na torcie.

Zaczęła rozpakowywać prezenty w reklamówkach w pierwszej z nich był niebieski zapinany na małe guziki sweterek, w następnej znajdowały się dwie pary butów, sandały z koralikami na koturnie, a w drugim znajdowały się botki na małym obcasie. W reklamówce z księgarni znalazła dwie książki z serii Mroczne Serce. Nie mogła się już doczekać, kiedy je przeczyta. Rudowłosa dziewczyna zabrała się za rozpakowywanie następnych prezentów. Kiedy odwinęła papier, zobaczyła piękny skromny naszyjnik z małą perłą. Od razu nałożyła go na szyję.

- Należał do twojej matki. - powiedział zagadkowo jej ,, ojciec''

Dziewczyna siedziała przez chwilę nieruchomo. Nigdy nie rozmawiali o niej. Jedyne, co jej powiedzieli to to, że miała na imię Anahita. A kiedy zaczynała ten temat szybko zmieniali go na inny.

Drżącymi palcami wzięła perłę do rąk. Była śliczna i tak pięknie mieniła się na kolorowo. Kiedy już myślała, że skończyła rozpakowywać prezenty podeszła do niej Aurelle z dwoma wielkimi reklamówkami.

- To dla ciebie, zapomniałaś chyba, że ja się nigdy nie składam z rodzicami na prezenty  - powiedziała uśmiechając się szeroki.

Wzięła torby już trochę zmęczona tym rozpakowywaniem prezentów, ale co robić? Jak dają to trzeba brać. W jednej reklamówce były dwie pary spodni i dwie bluzki.

Jedne z nich to były czarne rurki a drugie okazały się fioletowe rybaczki, jedna bluzka była biała z napisami a druga bordowa na ramiączkach.

Dziewczyny podekscytowane pobiegły na górę by Kaila przymierzyła nowe ciuchy.

Najpierw założyła czarne rurki do tego nałożyła bordową bluzeczkę na grubych ramiączkach i sandały na koturnie z koralikami, wyglądała słodko. Następnie w ruch poszły dwie sukienki. Kiedy skończyła przymierzać nowe ciuchy wygoniła siostrę z pokoju i usiadła na łóżku.

Zacisnęła dłoń na perle i pomyślała o imieniu swojej matki. Kiedy to zrobiła zabłysło oślepiające światło. Dziewczyna nic nie widział, więc zmrużyła oczy, lecz po chwili wszystko wróciło do normy, tyle, że przed nią lewitował dwa przedmioty. Niewielka książka, oprawiona w skóry i z namalowanymi wzorami na okładce i nie długi patyk. Po otworzeniu owej małej książeczki, stwierdziła, że nie rozumie nic z tych dziwnych zawijasów na już lekko zżółkłym papierze. Przyjrzała się drugiemu przedmiotowi i zauważyła te same wzory. Przejechała po nich delikatnie palcami. Poczuła przyjemne mrowienie i wtedy usłyszała pukanie do drzwi szybko wstała i zaczęła rozglądać się po całym pokoju z przedmiotami a rękach.

- Kaila mogę wejść?! - Krzyknęła po drugiej stronie drzwi Aurelle.

- Chwila! - odkrzyknęła lekko spanikowana.

Schowała szybko notesy do stolika nocnego i otworzyła brunetce.

- Tak. - Zapytała.

- Może wyjdziemy się przejść? Dzisiaj jest taki piękny dzień - Zachęcała.

Kaila kiwnęła zamyślona głową

- Może pójdziemy do lasu? - Zapytała Aurelle uśmiechnięta - No wiesz tam gdzie zawsze.

- To chodźmy.

Rudowłosa chciała poczuć zapach natury, pomyśleć, że są już wakacje, po prostu się zrelaksować.

Kiedy szły w stronę lasu, paru chłopaków zaczęło je zaczepiać dając im niezbyt przyzwoite propozycje. W końcu doszły do upragnionego miejsca, jednak chłopcy nadal nie chcieli się odczepić. Kiedy zauważyli, dokąd kierują się dziewczyny myśleli, że takim sposobem zaakceptowały ich propozycje. Zaczęli podchodzić do nich powoli, otoczone nastolatki zastanawiały się, co zrobić. Kiedy brązowowłosa dziewczyna zauważyła jak jakiś dryblas chwycił jej rudowłosą siostrę nie wytrzymała. Swoją aurą odrzuciła płeć przeciwną jak najdalej od Kaili i siebie samej. Rudowłosa dziewczyna bez niewiedzy odepchnęła od siebie tego okropnego chłopaka, który już zdążył złapać ją za pierś, jednak nie zauważyła tego.

Zauważyła jak zielonooka się cofa, najwyraźniej chciała być jak najdalej od niej, chociaż nie wiedziała, co tak na prawdę się stało. Może to poczuła? Poczuła jak coś od strony brązowowłosej świsnęło w powietrzu w stronę chłopaków. Poczuła dziwnie znaną sobie energię.

- C...Ccc... Co ty zrobiłaś? - Zapytała zdziwiona.

-Nie rozmawiajmy tutaj - Podpowiedziała, a zielonooka kiwnęła głową i ruszyły w dalszą drogę. 
Po kilku minutach dotarły już do chatki, w której bawiły się od dzieciństwa.

- No, więc jak to zrobiłaś? - Dopytywała się nadal.

Aurelle jak przez mgłę przypomniała sobie lekkie wibracje ze strony swojej siostry.  Chciała się dowiedzieć, co się wtedy stało, lecz najpierw musiała odpowiedzieć na pytania przyjaciółk
- Co chcesz wiedzieć?

- Co się tam stało? Ty nawet nie dotykałaś tych facetów. Jak to zrobiłaś?

- Hmm, jak by ci to powiedzieć?-Zapytała retorycznie. Przez chwilę panowała cisza jak makiem zasiał, lecz po chwili brązowowłosa się odezwała - Ja...Ja nie jestem do człowiekiem.

- To, kim niby jesteś? - Zapytała zdenerwowana dziewczyna, krzyżując ręce na piersiach.

- Jestem…





Yuki - Wreszcie napisany! Myślałam, że mnie Roxee zamęczy. :P. Ale jestem zadowolona. Pisałam według jej wskazówek, więc rozdział powinien wyjść świetny albo, chociaż dobry. ^^ Matko padam z nóg muszę iść wreszcie spać. Mam nadzieję, że się podobało. Starłam się! Mówiłaś, że spodziewałaś się ich więcej! Ja nie uczyłam się J. Polskiego tyle lat ile ty ;p więc i tak wyszło dobrze. Nawet popełniłaś parę błędów. 


Roxee - Matko, ale mi się tego sprawdzać nie chciało. Niestety rozdział pisała głównie Yuki dlatego jest jaki jest (:P ). Mam bardzo dużo na głowie, dlatego rozdziały pisze ona a ja jej daje tylko wskazówki o czym ma być dana notka. W tym przypadku też tak było ale też trochę to poprawiłam, bo błędy były takie że szkoda gadać  :D

A tak na serio to rozdział mi się w miarę podoba. Wiem, że stać nas na więcej, ale to dopiero pierwszy rozdział i na pewno się jeszcze rozkręcimy.  Wy jeszcze grzecznie skomentujcie rozdział i możecie iść spać, a ja lecę się uczyć z chemii.

5 komentarzy:

  1. Witaj :-) Świetne opowiadanie :-) Naprawdę jest boskie :-) Macie talent :-) I zyskaliście nową fankę :-) Już chce następny rozdział :-)
    Pozdrawiam i życzę weny :-)
    Karolina J

    Ps. A jeśli byscie chciały to zapraszam do siebie na www.pozagranicamiwyobrazni.blog.ol

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu tak tajemniczo...
    Wyłapałam parę błędów stylistycznych i ortograficznych, ale nawet najlepszym się to zdarza.
    Jednak coś mi się tu nie zgadza, a mianowicie w prologu było napisane, że ten naszyjnik do mały diament w kształcie perły, a nie sama perła.
    Możliwe, że za bardzo się czepiam.
    Pozdrawiam, Kimiko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko przez Yuki, ja napisałam o diamencie w tym rozdziale to ona się mnie czepiała, że chodziło o perłę, a ja nie miałam czasu tego sprawdzać. Muszę chyba nauczyć ją czytać ze zrozumieniem.

      Usuń
  3. Nie nie nie, to nie było tak. Ja napisałam o diamencie, jednak gdzieś mi zaginął po poprawie Roxee i myślałam, że go nie ma więc o to się czepiałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :D
    Troszeńkę błędów stylistycznych znalazłam,ale nie będę już wymieniać :x Czekam na nast. i pzdr. Weny też życzę i chęci do pisania,oczywiście :)
    Lily :p

    OdpowiedzUsuń